Pierwszy rok prowadzenia własnej działalności gospodarczej zawsze jest rokiem testowym. W drugim roku serwis działa już sprawniej, a przedsiębiorca lepiej porusza się w meandrach prawnych i księgowych. Jak było u Ciebie? Usprawniłeś proces serwisu roweru, który zaczyna się w momencie pierwszego kontaktu z klientem i trwa do wydania roweru wraz z informacją zwrotną?
Jeśli chodzi o pierwszą część pytania dotyczącą działalności gospodarczej, to dalej jest to dla mnie czarna magia. Szczerze współczuję wszystkim księgowym. Jeśli chodzi o usprawnienie całego procesu serwisowego to w sumie jest jak było. Moi klienci mają do wyboru kilka opcji zamówienia usługi:
1) To moja strona internetowa na której za pomocą wygodnego kalendarza można zamówić usługę. Po otrzymaniu zamówienia kontaktuję się z klientami, aby uzgodnić konkretnie wszystkie szczegóły dotyczące naprawy.
2) Standardowo jak wszędzie, czyli kontakt telefoniczny oraz SMS.
3) Klienci z ulicy, czyli bezpośrednio wszystko uzgadniamy u mnie na serwisie.
4) Social media, głównie messenger.
Niezależnie od wybranej formy kontaktu zawsze po obejrzeniu rowerów robię przybliżoną wycenę tak, aby już na starcie wszystko było w miarę jasne. Uzgadniam z klientem, że jeśli cena od tej orientacyjnej będzie odbiegać o około 50 zł w górę to będę informował o wszystkim tak, aby klient mógł podjąć decyzję co do zwiększonych kosztów. Czasami klienci mówią „rób pan wszystko” niestety to wszystko czasami powoduje że klienci złapaliby się za głowę widząc finalna sumę. Wolę więc zadzwonić 10 razy i uprzedzić o rosnących kosztach niż później mieć niemiłą sytuację dla obu stron. Po skończonej naprawie wysyłam SMS informujący że rowerek jest gotowy.