Dziesięć lat temu jako jeden z pierwszych naszych absolwentów założył serwis rowerowy w Bielsku Podlaskim. To miał być nieduży sąsiedzki warsztat, ale dziś jest znanym punktem na rowerowej mapie miasta i okolic.

Rozmawiamy z Cezarym Wasilewskim, twórcą i właścicielem serwisu rowerowego Turbike.

Teraz serwisy rowerowe powstają jak grzyby po deszczu. W czasach gdy Pan zakładał swój, królowały sklepy, a samodzielne serwisy stanowiły rzadkość. Jakie były Pana motywacje ?

Odkryłem, że rowery pomimo wyglądu, są skomplikowane i istnieje zapotrzebowanie na specjalistów. Spodobał mi się styl prowadzenia serwisów rowerowych w USA, które pełnią potrzebną rolę w lokalnej społeczności. Moją motywację wzbudzało wspomnienie mojego ojca „złotej rączki”, który próbował naprawić mój rower, aż w końcu zrezygnowany wysłał mnie po pomoc do sąsiada. Jak zaczarowany gapiłem się na koła rowerowe zawieszone na ścianie. Dla mnie jako dzieciaka to było niesamowite, że ktoś inny ma „tajemna wiedzę” większą nawet niż mój ojciec! Od tego momentu pojawiło się we mnie zainteresowanie rowerami. Przy wsparciu żony i dzieci oraz najbliższych znajomych, zacząłem realizować swój projekt.

Jakie niespodzianki kryły się w rowerach, które przez te lata trafiały do Pana serwisu ?

Wiele „niespodzianek” przez lata spowszedniało i nie budzi już ekscytacji. W starszych rowerach zdarzały się fajne patenty, które nie przeszły do szerokiej produkcji. Natomiast do dziś wspominam wymianę opony i dętki podczas której musiałem odwijać z 1/4 koła szarą taśmę i sznurek, które pełniły funkcję „wulkanizacji” przetartej opony. Kiedyś chodziłem dumny z siebie, bo naprawiłem usterkę w postaci pykania w trakcie jazdy, a przyczyną był zerwany gwint w nyplu.

Co było najtrudniejsze w całej działalności ?

Na pierwszym miejscu wymieniłbym zatrudnienie stałego pracownika. Ku mojemu zaskoczeniu było to dla mnie niesamowitą trudnością. Jednak problemem, który mnie o wiele bardziej martwi i z którym próbuję walczyć od dłuższego czasu. jest terminowa naprawa rowerów podczas pracowitego sezonu, gdy dla niektórych klientów rower stanowi codzienny środek transportu.

Najpierw do działalności serwisowej doszła sprzedaż rowerów, w ostatnich latach również udzielanie się podczas maratonów rowerowych. Jakie ma Pan plany na właśnie rozpoczynający się sezon ?

Obecna sytuacja rynkowa dotyka bardzo lokalne biznesy, dotyka klientów i zmusza do refleksji jak dalej to będzie. W tym sezonie szykuję zmiany. Priorytetem będzie serwis, czyli utrzymanie dobrej jakości usług i skrócenie czasu oczekiwania. Już teraz wyprzedajemy kolekcje rowerów z 2022r. Będziemy mniej się koncentrować na sprzedaży nowych rowerów, a zaoszczędzony czas i energię przekierujemy na serwis. Właśnie wdrażam do pracy dwie nowe osoby. Zapowiada się, że po raz pierwszy jako serwis weźmiemy udział w dużym evencie maratonu rowerowego. Są kolejne marzenia do spełnienia.

Czy z perspektywy dekady, uważa Pan, że warto było otwierać serwis? Co motywuje Pana teraz?

Uważam, że było warto. Okazało się to nie tylko realizacją pomysłu na biznes, ale naprawdę przygodą mojego życia. Poznałem mnóstwo ciekawych i inspirujących ludzi. Motywują mnie pomysły na zmiany, ulepszenia, pozyskiwanie nowej wiedzy, ale też trudności i dostosowywanie się do sytuacji rynkowych. Motywują mnie także najbliżsi, życzliwi i zadowoleni klienci. Często serwisy zakładają ludzie z jakąś przeszłością kolarską. U u mnie było odwrotnie. Treningi rowerowe, udział w zawodach, spotkania z ludźmi tej samej pasji są dla mnie czasem gdy się regeneruję. Staram się tym zarażać kogo mogę. W tym roku postanowiliśmy ze znajomymi spróbować sił na Tour de Pologne Amatorów w Karpaczu. Cóż ktoś musi być pierwszy z miasta 🙂

Dziękuję za rozmowę. Odbyła się ona w dziesięciolecie istnienia serwisu w marcu 2023r. Życzymy 100 lat Turbike!

Katarzyna Przybysz Michałowska

Serwis rowerowy Turbike

Lokalizacja serwisu:

ul. Brańska 36

17-100 Bielsk Podlaski
woj. podlaskie

tel: +48 502 654 267

turbike.bp@gmail.com

Przed wizytą sprawdź aktualne godziny otwarcia.